niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 39 ~ No to rozbieramy się...

- Zobaczą nas.- mówiła pomiędzy pocałunkami.
- Nie obchodzi to już.- powiedziałem i znów musnąłem jej wargi.
- Marco!- odepchnęła mnie od siebie.
- Uuu...- usłyszeliśmy. Wiedziałem co to ozna. Kiedy wiedzą już o nas. W sumie ucieszyłem się z tego powodu.
- Mieli nie wiedzieć. ...- szepnęła Polka opierając głowę o moje ramie.

Powiedzieliśmy chłopakom o tym, że jesteśmy razem. Przyjęli to z wielką radością. Nie dziwiłem się. Podziękowaliśmy również Mario, który chyba najbardziej ze wszystkich się cieszył. Zaczęły  się gratulacje. Po wszystkim mogliśmy spokojnie jechać do domu.
- Do mnie czy do ciebie?- spytałem blondynki, która stała oparta o mój samochód.
- Do ciebie.- powiedziała z uśmiechem.- Kuba jadę do Reus'a!- krzyknęła do swojego brata, który wsiadał właśnie do swojego auta.
- Kochanie, nie po nazwisku.- zaśmiałem się, kładąc ręce na jej biodrach.
- Reus! Tylko łapy przy sobie!- wydarł się do mnie, na co ja i moja dziewczyna zaśmialiśmy się.
- A ja nie chcę za 9 miesięcy zostać wujkiem.- za mną nagle pojawił się Mario. 
- Hmm... Czemu nie?- udałem, że myślę. Błaszczykowska od razu zareagowała, uderzając mnie w ramie.- No co?
- Jajeczko.- wyszczerzyła się.
- To ja idę. Pamiętajcie o czym mówiłem!- usłyszałem jeszcze przyjaciela.
- Jedziemy?- zapytała Polka. W odpowiedzi otworzyłem jej drzwi. Kilka minut później byliśmy już w drodze do mojego domu. Postanowiłem skupić się na drodze, mimo iż miałem ogromną ochotę popatrzeć na moja ukochaną. Wiedziałem, że ta nie cierpi, kiedy nie patrzę na jezdnię. W końcu stanąłem na upragnionych czerwonych światłach. Spojrzałem na moja ukochaną, która miała głowę opartą o szybę. Złapałem ją za rękę i odwróciłem jej głowę w moją stronę. Wtedy ujrzałem w jej oczach łzy.
- Kotku co się stało?- zapytałem zmartwiony tym widokiem.
- Ja... Ja po prostu się boję.- odpowiedziała po chwili.
- Ale czego?- nie rozumiałem.
- Tego, że mogę cię kiedyś stracić. Tego, że może nam się nie udać. Tego, że mnie zranisz i będę płakać. Tego, że cię kocham.- odpowiedziała już bardziej zrozumiale. Oparłem głowę o jej czoło i zamknąłem oczy.
- Skarbie... Nie martw się. Te wszystkie rzeczy nigdy nie będą miały miejsca.- ucałowałem jej czoło i niestety musiałem ruszyć, ponieważ światło się zmieniło. Po kolejnych kilkunastu minutach byliśmy już w moim domu. 
- Pójdę się przebrać, dobrze?- zwróciłem się do dziewczyny. Kiedy ta skinęła głową ja popędziłem do swojej sypialni, połączonej z garderobą.

*Marcelina*
Kiedy Marco znikł mi z pola widzenia, ja postanowiłam, że zrobię obiad dla nas. Postawiłam na leczo, z przepisu mojej babci. Może wyjdzie mi takie samo, albo chociaż podobne. 
O dziwo wszystkie potrzebne składniki były. Wzięłam się za krajanie warzyw. Kiedy byłam z trakcie krajania papryki w kuchni zjawił się blondyn.
- Co robisz?- zapytał, a ja poczułam jego ręce na moich biodrach.
- Obiad dla nas.- odpowiedziałam z wielkim uśmiechem na twarzy.
- To dobrze, bo jestem strasznie głodny. A co takiego?- dopytywał.
- Leczo.
- Że co? To będzie jadalne?
- Nie, wiesz!? Otruje cie!- powiedziałam sarkastycznie odwracając się do chłopaka.
- Skąd mam mieć tę pewność?- zapyta zbliżając swoja twarz do mojej.
- O nie. Ty małpo ty. Nie dostaniesz jedzenia. O nie.- pogroziłam mu nożem, a on od razu odsunął się ode mnie.
- Nie zrobisz mi tego, prawda?
- Zrobię, zrobię.
- Umrę ci z głodu. Nie będziesz mnie miała...- zaczął się "użalać nad sobą".
- Jakoś to przeżyje.- burknęłam i odwróciłam się.
- O nie!- krzyknął, a ja już po chwili poczułam ręce Marco na mojej talii. Przerzucił mnie przez swoje ramie i ruszył w stronę drzwi tarasowych.
- Aaa... Nie! Marco nie rób tego! Proszę cie, nie!... Nie mam ubrań na zmianę.- próbowałam go jakoś ubłagać, żeby nie wrzucał mnie do basenu, jednak na nic były moje błagania, bo już po chwili znalazłam się pod tafla wody razem z piłkarzem.
Wynurzyłam się i wytarłam twarz dłonią.
- Reus!- wydarłam się pryskając owego blondyna wodą.
- Kotku nie denerwuj się już na mnie.- piłkarz podpłynął do mnie.
- Nie kotkuj mi tu.- burknęłam i chciałam odpłynąć, jednak blondyn przyciągnął mnie do siebie.
- Co mam zrobić, żeby moja księżniczka mi wybaczyła?- zapytał robiąc maślane oczka, na co ja mimowolnie uśmiechnęłam się. Reus jeszcze bliżej przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował.- Wybaczyła księżniczka?- znów zrobił maślane oczka. Natomiast ja znów nic nie odpowiedziałam. Po raz kolejny zostałam obdarowana słodkim pocałunkiem.- Kocham moja księżniczkę. Czy księżniczka o tym wie?- rozbawił mnie tymi słowami. Postanowiłam się odezwać.
- A czy szanowny pan Reus wie, że księżniczka go kocha? Bardzo mocno kocha? I już się nie gniewa?- zadawałam kolejne pytania z uśmiechem. Marco nic nie powiedział, ale za to, uniósł mnie do góry. Byłam zmuszona zapleść nogi na jego biodrach. Po chwili poczułam ręce Marco na moim tyłku i jego usta na moich.
- Ziiimno.- mruknęłam odrywając się od blondyna. Naprawdę było mi zimno. Woda w basenie nie nadawała się do kąpieli, a o pogodzie to już nie wspomnę. Kilka minut później byliśmy już w domu. Wyglądałam jak... Zmokła kura.
- No to rozbieramy się...- usłyszałam Marco. Już po chwili próbował zdjąć moja bluzę.
- No chyba sobie ze mnie żartujesz!- prychnęłam.
- No co? Musisz się rozebrać, bo zachorujesz.- mówił z przekonaniem.
- Rozbiorę się... Ale nie przy tobie. W łazience kochanie.- powiedziałam puszczając do niego oczko. Reus wyszczerzył się, złapał mnie za obie ręce i pocałował. Chwile później byliśmy już w sypialni mojego chłopaka.
- No dawaj mi jakieś ubrania. Zachciało ci się...- burknęłam. Marco tak się wlekł do tej garderoby... Myślałam, ze go za chwilę trzasnę. Wiedziałam, ze specjalnie to robi. Chciał mnie tylko zdenerwować i udało mu się to.
- A idź!- popchnęłam go i szybkim krokiem podeszłam do jego garderoby. Nie zdążyłam przekroczyć progu, bo Reus przyciągnął mnie do siebie i rzucił na łóżko.- Marco, no! Daj mi się przebrać. I tobie też bym to radziła.- powiedziałam z ogromnym przekonaniem.
- Wiesz, że możemy porobić coś innego?- zapytał poruszając brwiami.
- Zboczeniec!- skwitowałam.
- Skąd wiesz, że chodzi mi właśnie o To?- zapytał akcentując ostatnie słowo.
- A o co innego może chodzić właśnie Tobie!? Przecież to ty. Zboczony do potęgi entej Marco Reus.
- Ale... Chodziło mi o...- trzymał mnie w niepewności.- O robienie razem obiadu.- dokończył. Wybuchnęłam śmiechem.
- Dobre. Na pewno chodziło ci o to. Ta... Yhm...- powiedziałam sarkastycznie i zrzuciłam blondyna z siebie. Jednak nie było dane mi wstać, bo kiedy podniosłam się blondyn posadził mnie na sobie.
- Ugh! Nie dasz mi się przebrać!?- "zdenerwowałam się".
- Nie!- odpowiedział i chwile później był nade mną. Zaczął mnie namiętnie całować.
- Marco proszę cie...- odepchnęłam go od siebie. Blondyn spojrzał na mnie... Błagająco?- Marco kocham cie, ale...- nie było dane mi dokończyć.
- Nie chodzi mi o To. Po prostu chce się tobą nacieszyć, póki mam jeszcze na to czas.- wytłumaczył. Złapałam za jego mokrą koszulkę i przyciągnęłam do siebie. Pocałowałam go najpierw delikatnie, ale z czasem nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne.
- Kocham cie blondasku. Ale to tylko tydzień. Przeżyjemy. Przecież będziemy dzwonić i w ogóle.- powiedziałam gładząc jego policzek moją dłonią.
- Wiem, ale ledwo co cie odzyskałem, a już muszę wypuszczać. I to tak daleko.- mówił patrząc prosto w moje oczy.
- Ejj... Bo się popłaczę.- zaśmiałam się...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny wędruje w Wasze ręce!
No i powraca stary blog "Co serce pokochało, rozum nigdy nie wymaże"
Znów trochę śmiechu i zabawy.
Właśnie o tym myślałam zakładając tego bloga.
Mam nadzieję, że cieszycie się z tego, że pomiędzy Marcelą a Marco znów jest tak "śmiechowo".


Buziaki.... Euphory ;3 ;**


24 komentarze:

  1. No i świetnie :)) Jeszcze ta scena do basenu hahahha :))
    Do którego rozdziału masz już napisane? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Reus się chce nacieszyć Marcelą, ale niech sie biedna przebierze :D świetny rozdział, czekam na więcej i pozdrawiam :p

    OdpowiedzUsuń
  3. swietnie ci to wyszło! Oni są razem tacy słodcy! Czekam z niecierpliwością na nastepny! :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super zapraszam do mnie też pisze o Reusie

    OdpowiedzUsuń
  5. Wariaty ♥ Super, że Marco i Marcela są razem :) już nie mogę się doczekać kolejnego :3 Pozdrawiam :* Gabi

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi podoba się bardzooooooooooooo.. :****
    Marco jest taki słodki i wgl między nimi jest tak aw.. <3
    Kocham tego i nie żałuję że właśnie go wszystkim poleciłam. Jest naprawdę wspaniały :) Zresztą jak ty =D U mnie może jutro się pojawi zobaczy się.
    :P Boję się jedynie że za chwilę skończysz tą sielankę choć lubie złość i krzyki :* Czekam na nexta. Buziaczki ;***** Życzę wenny

    OdpowiedzUsuń
  7. Huhuhu ta scena w basenie :D zrobiło się przez chwilę gorąco :v
    Boski rozdział *,*
    Fajnie że znowu taka śmiechawa między Marco a Marcelą :D
    Z niecierpliwością czekam na nn<3
    Buziaki :******

    OdpowiedzUsuń
  8. Ej, no !
    Ja tu kurde liczyłam na jakąś scenę +18 , a tu lipa. ;c Eh... zawiadomiłam się na Tobie, no !
    Ale co do rozdziału, to bardzo mi się on podoba ! :))
    Marco, taki słodziaczek. *o* Jak ja go kocham ! <33 No, Marcela też.. ;p
    Dobrze, że chłopaki się dowiedzieli o tym, że ta dwójka jest razem ! :)) Wyobraziłam sobie zaciesz Mario ! ;))) Bezcenny <3
    Czekam na nn <3

    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam
    http://marcbartraandmarcoreus-cinderella.blogspot.com/2014/08/rozdzia-4-bol-zmienia-ludzi.html?m=1
    Licze na szczery komentarz :* Kochana

    OdpowiedzUsuń
  10. Mmm..ta scena w basenie.
    Ale tytułem rozdziału powaliłas mnie na kolana.
    Nie wiem co napisac. Powiem tyle, że rozdział jest niesamowity i obłędny w sumie jak wszystkie.
    Niecierpliwie czekam na nn.
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział. Piszesz bosko :* Kiedy będzie next? Czekam niecierpliwie :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam, że nie komentowałam ale nie miałam czasu. Oczywiście nadrobiłam wszystkie rozdziały.
    Uuuuuu gorzko !!!!!
    Marco zapewne wrzucając Marcelę do basenu liczył na jakąś gorącą akcję. Mam tu na myśli akcję z pobudką rano we dwoje w jednym łóżku.
    Cieszę się, że są razem. To na prawdę świetna para czego dowodem jest ich zachowanie podczas "wspólnego gotowania" ^^
    No cóż plan zemsty na Mario - świetny ! No może do końca się im nie udało ale i tak nie mogłam przestać się śmiać z reakcji Mario :D
    Czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie ;)
    http://miloscwdortmundzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że w końcu im się ułożyło.
    Rozumiem obawy Marceli przed utratą Reusa ale no przecież On taki Kochany ^^ Nie skrzywdzi jej.
    Hahahah Mario <3
    To opowiadanie jest po prostu doskonałe, od zawsze trzymałam kciuki za tą parę i liczę że już na zawze będą tak szczęśliwą parą i nic im nie pokrzyżuje planów:)
    Czekam na nn
    Buziak
    <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Hejj :) Jakis czas temu zaczęłam czytać Twoje opowiadanie, niedawno nadrobiłam ten rozdział, ale jeszcze nie komentowałam :)
    Także do rzeczy. Strasznie podoba mi się jak piszesz! Twój styl pisania jest taki niby zwykły, ale też w nim coś jest takiego co przyciąga. Podczas jednej nocy próbowałam przeczytać cały blog, nie mogłam się oderwać :)
    Uwielbiam to opowiadanie i z niecierpliwością czekam na nastepny rozdział, który mam nadzieję pojawi się wkrótce!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;*
    http://bvb09-love-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmm... a ja tu przeczuwam, że w Londynie coś się wydarzy. Więc czekam na kolejne rozdziały!
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo się cieszę, że między nimi jest ok! :) Ale Marco to kawał wredoty jest :D Żeby Marcelinę tak do wody wrzucać :D Ughh ja bym go chyba zamordowałam :D Chociaż nie szkoda by mi go było :D
    Oby ten wyjazd do Anglii niczego nie popsuł...
    Rozdział super! :)
    Czekam na nowy :)
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakie słodziaki!
    A te księżniczki i w ogóle akcja z basenem mnie tak rozczuliła, że poezja!:*
    Cieszę się niezmiernie, że są tak szczęśliwi^^
    I jeszcze ta nuta w tle: Almost Lover ^^
    Kocham to opowiadanie i Ciebie przy okazji!:D
    Tylko nie mąć między nimi, bo POROZSTRZELAM!
    To nie był żart :D
    Czekam na nn
    Buziak:*

    OdpowiedzUsuń
  18. świetny !!! czekam na nowe :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ygh.. nominuje cię za Marco i za Wgl całokształt boskiego opowiadania do Liebster Blog Aword.
    Więcej dowiesz się tu:
    http://marcbartraandmarcoreus-cinderella.blogspot.com/2014/08/zostaam-nominowana-do-liebster-blog.html?m=1

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Powinien pojawić się jutro. Od razu po szkole.
      Jesssuu... Jak mi się nie chce iść do tej szkoły! :/

      Usuń
    2. A komu sie chce kochana :/
      Czekam z niecierpliwością ! <3

      Usuń
  21. Świetny blog :) Zapraszam na mojego ;)
    https://plus.google.com/102914529495661961498/posts

    OdpowiedzUsuń