- Nie! Zbyt elegancka!- odparłam i zaczęłam grzebać w szafie.- Mam!- powiedziałam pokazując zestaw blondynce
- No nie jest zły.- zaśmiała się i wyszła. Szybko pobiegłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się, włosy wyprostowałam, i umalowałam się. Zeszłam do salonu, gdzie siedziała Agata. Nie powiem, wyglądała bosko.. Zawsze wie co założyć.
- Jestem już gotowa!- oznajmiłam
- Ooo, to fajnie.- powiedziała wstając- Wyglądasz.. fantastycznie- obróciła mnie kilka razy
- Ty zawsze wiesz co założyć...- powiedziałam spoglądając na jej sukienkę.- A gdzie Kuba?- zapytałam zdziwiona nieobecnością brata.
- Jeszcze się stroi...
- Aha, to ja jeszcze skoczę po telefon i torebkę
- Dobrze
Po chwili byłam już u siebie. Wzięłam torebkę i wrzuciłam do niej telefon, szminkę i jeszcze kilka drobiazgów. Złapałam jeszcze za aparat i torbę do niego, bo na pewno będą chwilę, które będzie trzeba uwiecznić. Zeszłam na dół, gdzie na moje szczęście był już Kuba i Agata.
- Ja już!- oznajmiłam
- My też.
Ja i Kuba poszliśmy do samochodu, a Agata zamknęła dom. Po 25 min. byliśmy już na miejscu. Kuba zatrzymał samochód i ruszyliśmy w stronę drzwi. Pod domem, który robił SPORE wrażenie, stało już kilka samochodów. Szłam za bratem i jego żoną, ponieważ jestem tutaj pierwszy raz. Jakub zapukał i po kilku minutach otworzył nam gospodarz.
- Siema, jest Marcela?- zapytał na powitanie
- Jestem!- uniosłam rękę, ponieważ nie jestem zbyt wysoka.
- To fajnie, wchodźcie.- otworzył szerzej drzwi. Weszliśmy do środka. Agata i Kuba od razu poszli do salonu.
- Em... Gdzie mogę zostawić aparat? Wzięłam go tak z myślą o Was..- uśmiechnęłam się
- Okey, to może tutaj!?- wskazał na szafkę stojącą w przedpokoju. Położyłam torbę z aparatem na wcześniej wspomnianym meblu i poszłam z brunetem do salonu.
- Hej, Ewcia..- powitałam się z żoną Piszczka buziakiem w policzek.
- Witam Marcelino!- powiedział poważnie Łukasz wyciągając rękę. Zbytnio mu to nie wyszło, bo zaśmiał się.
- Ta, tak wiem Piszczku. Próbujesz być poważny, ale jakoś Ci nie wychodzi...- także zaśmiałam się
- Hej, Marcela! Już myślałem, że nie przyjdziesz.- usłyszałam głos Moritz'a.
- Skąd te przypuszczenia?- uśmiechnęłam się widząc szatyna. Wyglądał... brak mi słów, żeby to opisać.
- Kuba się skarżył.- uśmiechnął się i na powitanie dał mi buziaka w policzek- Poznaj Lisę, moją dziewczynę!- wskazał na blondynkę stojącą obok niego.
- Lisa, miło mi- wyciągnęła rękę w geście powitania
- Marcela, mi również.- odwzajemniłam gest
- Chodź, przedstawię Cię reszcie!- pociągnął mnie za rękę Robert. Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo stałam już przy p. Schmelzer i jego partnerce. No i tak w kółko przez chyba 10 min. latałam z Lewandowskim po salonie jak jakaś głupia.
- Lewy stój! Nie mam siły, a poza tym jestem w szpilkach! Ja to nie ty! Zauważ.- powiedziałam opierając się o ścianę.
- Już konie. Jeszcze tylko Ania.
- No to koniec czy jeszcze Ania? Weź się zdecyduj!- przewróciłam oczami
- Nie marudź!- podszedł do mnie i pociągnął za rękę do kuchni. Po chwili byliśmy tam gdzie powinniśmy. Robert objął od tyłu swoją narzeczoną i pocałował w policzek, a ona tylko uśmiechnęła się. Stałam oparta o ścianę oddzielającą kuchnię od salonu przyglądając się parze. Wyglądali tak słodko.. o.O Aż się patrzeć chciało.
- Przedstawisz mnie swojej koleżance?- zapytała brunetka
- Aaa tak, zapomniałem. To jest Ania, moja narzeczona. A to Marcelina, dobra koleżanka i siostra Kuby.- odparł
- Miło mi.- uśmiechnęłam się
- Mnie również.- odpowiedziałam tym samym
Ledwo usiadłam na kanapie to już chcieli tańczyć. Skończyłam i znów zaczynałam. I tak w kółko. Tańczyłam chyba ze wszystkimi, nawet z Kubą. Tańczyć, tańczy nieźle, ale lepiej idzie mu gra w piłkę. Najlepiej tańczyło mi się z Moritz'em, Marco, Mario. Leo, Mitchell'em i Robertem. W końcu usiadłam na kanapie w salonie, gdzie rozmawiały dziewczyny.
- Marcela powiedz jak podobają Ci się chłopaki!- powiedziała Riri
- Fajni są!- tylko tyle. Po co więcej.
- Który Ci się podoba?- zapytała tym razem Ewa
- Żaden!?- spojrzałam na nią dziwnym wzrokiem- Nie znam ich jeszcze na tyle dobrze...- wyjaśniłam upijając łyk soku
- A Marco?- zapytała Ania
- Nieźle tańczy.- odparłam spoglądając na blondyna szalejącego z Lisą
- Tylko tyle?- nie dowierzała Agata
- A co więcej?- nie zrozumiałam zbytnio
- Nic, nic..- powiedziała Ania. Powiem szczerze, że nie zrozumiałam pytań dotyczących Marco. Nie znam go, więc co mam o nim myśleć!? Chłopak jak każdy inny. Tylerze piłkarz. Światowej klasy piłkarz.
- Ania muszę do łazienki...- nie dokończyłam
- Prosto, w prawo i na końcu korytarza ostatnie drzwi po lewo. Oczywiście na górze.- uprzedziła moje pytanie. Wstałam i podążyłam do łazienki. Wychodząc z niej usłyszałam głośne śmiechy. Jeden mój krok i wszystkie oczy na mnie..
- Grasz w butelkę?- krzyknął Kuba
- Jasne! Ale głucha nie jestem!- podbiegłam do aparatu i poszłam do salonu. Prawie wszystkie miejsca były zajęte. Prawie. Wolne było tylko obok Reus'a.
- Wolne?- zapytałam patrząc na blondyna
- Tak.- odparł uśmiechając się, a ja zajęłam miejsce. Kręcił Kuba, a wypadło na Nuri'ego.
- Pytanie czy zadanie?
- Zadanie.
- Zaśpiewaj nam..- trzymał go jak i nas w niepewności- Holidays!
I zaczął. Boziuu.. słuchać się nie dało. Lepiej będzie jak zostanie przy grze w piłkę. Nuri szybko złapał za butelkę i zakręcił. Wypadło na Mo.
- Zadanie.- uprzedził jego pytanie.
- To nie będzie nic trudnego. Zdejmij biustonosz swojej wybrance.- wyjaśnił, a ja wybuchnęłam śmiechem. Z resztą nie tylko ja. Odeszli kawałek od naszego towarzystwa, a ja wzięłam aparat. Wstałam i zaczęłam "cykać" im zdjęcia. Zaciesz Moritz'a powalający. Ale musiał się napracować biedaczek!
- I co teraz?- zapytał, kiedy wykonał zadanie
- Nic. Lisa możesz się ubrać.- odpowiedział Nuri, kierując swoje słowa do blondynki. Szybko wyrwała część swojej garderoby z rąk ucieszonego Mon. Ten podszedł do niej bliżej i pocałował. Widać było, że kochają się. Lisa poszła do łazienki. Zajęłam swoje miejsce i spojrzałam na Marco. Jego uśmiech. Kocham! Nie jego, żeby było jasne. Jego uśmiech.
- Pokaż.- poprosił, a ja wręczyłam mu aparat. Przeglądał dłuższą chwilę, po czym spojrzał na mnie. To spojrzenie, które uwielbiam.
- Masz talent!- oddał aparat.
- Po prosu lubię robić zdjęcia.
- Tak jak ja grać w piłkę!
- Tylko, że Ty grasz zawodowo, a ja zdjęcia robię amatorsko. A to już różnica.- uśmiechnęłam się
- Też możesz być znanym fotografem..- miałam już go uciszyć, ale pomyślałam: "Ogarnij! Przecież on Ci nic nie zrobił. Chce być miły!". Na całe szczęście od wymyślenia jakiejś wymówki, uratował mnie Mo, zadając pytanie Agacie.
- Żałujesz że związałaś się z Kubą?- byłam bardzo ciekawa co odpowie
-W życiu!- wyparła się- Mamy wspaniałą córeczkę i tego wariata nie zamieniłabym na żadnego innego.- uśmiechnęła się w moją i Kuby stronę.
-Okey, kręć!- odparł szatyn, a Agata zakręciła butelką i wypadło na Roberta.
- W końcu! Zadanie!- powiedział brunet. Szybko podeszłam do Agaty i wyszeptałam jej na ucho moją propozycję.
- No to tak. Przebiegnij trzy razy wokół domu krzycząc: Lubię pączki! Jestem pożeraczem pączków!- zaśmiała się. Lewandowski zerwał się z kanapy i ruszył w stronę drzwi bełkocząc coś pod nosem przy tym kręcąc głową. Poszliśmy za nim. Marco cały czas szedł obok mnie. Choć nie wiem czemu, podobało mi się to.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, kochani! :D
Mam nadzieję, że rozdział choć troszeczkę zaciekawił Was i podoba się.
Liczę na to, że swoje opinie na temat rozdziału wyrazicie w komentarzach.
Do następnego ;))
Kinga ♥