- Hejj...- powitał mnie uśmiechnięty od ucha do ucha chłopak.
- Hej! Znamy się?- zapytałam, chodź bardzo dobrze wiedziałam kim on jest.
- Nie, ale Kuba kazał mi przyjść.- oznajmił, a ja otworzyłam szerzej drzwi. Bez żadnego zbędnego komentarza wszedł do środka.
- Można jaśniej?- zapytałam, a chłopakowi uśmiech nie schodził z twarzy. Wtedy zrozumiałam o co chodzi. Czułam się trochę niekomfortowo.-Lepiej pójdę się ubrać!
- Po co? Dla mnie jest tak idealnie!- skomentował i przeleciał mnie wzrokiem od stóp do głów.
- Nie skorzystam z tej jakże zacnej okazji.- powiedziałam podążając na górę.- Rozgość się- dodałam jeszcze. Szybko ubrałam się w piżamę i wróciłam do MEGA przystojnego piłkarza, który stał w salonie.
- Moritz...- podał mi rękę w geście przywitania się
- Wiem. Marcela- uśmiechnęłam się, odwzajemniając gest. Spojrzałam w jego oczy. OMG! Nie mogłam się im oprzeć- A teraz proszę o wyjaśnienia!- powiedziałam, kiedy już oderwałam się od tej głębi jego oczu.
- Kuba poprosił mnie, żebym przyszedł do Ciebie i "popilnował" jak to on powiedział- mówiąc zaakcentował słowo 'popilnował' i rzucił się na kanapę.
- Nigdy nie zrozumie, ze jego mała siostrzyczka już dorosła- przewróciłam oczami, siadając na kanapie.
- Masz być grzeczna, bo inaczej będę musiał wdrożyć w życie moją karę!- zaśmiał się grożąc mi palcem
- Dobrze wujaszku...- także zaśmiałam się- Chcesz coś do jedzenia?
- A co zrobisz?
- No nie wiem... Może kanapki z...- nie dane było mi dokończyć
- Z sałatą, pomidorem, ogórkiem i jajkiem- wymieniał wędrując w stronę kuchni.
- Jakie wymagania!- wstałam i poszłam za piłkarzem- Ty weź ugotuj jajka, a ja zajmę się resztą, okey?
- No ok.- usłyszałam i zaczęłam wyjmować wszystkie potrzebne produkty. Czułam wzrok Leitnera na sobie. Na początku trochę mi to przeszkadzało i denerwowało, ale później... jakoś przeszło. Po chwili zauważyłam szperającego szatyna po lodówce.
- Jak się nie mylę, to jajka są na samej górze!- uśmiechnęłam się
- Dziękuję.- odwzajemnił gest. Wróciłam do poprzedniej czynności nie zważając na chłopaka. Po chwili jednak usłyszałam cichy huk.
- Ku**a!- zaklął, a ja gwałtownie odwróciłam się. Ujrzałam Mortiza i małą kałużę jajek.
- Hahahah, serio?
- No co?? Zapatrzyłem się...
- Boshe! Co za łamagi żyją w tym Dortmundzie.- skomentowałam, za co dostałam piorunujące spojrzenie mojego towarzysza.
- Nie przeginaj maleńka!
- Dobra, dobra. Ty to lepiej posprzątaj!- odpowiedzi się nie doczekałam.
Zanim się obejrzałam kolacja była gotowa. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy konsumować posiłek. Po skończeniu kolacji włożyłam naczynia do zmywarki, a Mo poszedł do salonu, włączyć jakiś film.
- Czemu nie poszedłeś z nimi do tego klubu?- zapytałam będąc już w salonie.
- A czemu ty nie poszłaś?
- Pierwsza zapytałam.
- Ooo... Film już się zaczął!- odpowiedział, nie na temat. Postanowiłam nie drążyć już tego tematu i usadowiłam się wygodnie. Początkowo film zapowiadał się bardzo ciekawie. Myślałam, ze jest to komedia. Jednak pomyliłam się. Po jakiś 30 min. okazało się, że to horror. Grr... nienawidzę!
- Serio? Horror? Nienawidzę tego typu filmów!- powiedziałam zakrywając twarz poduszką.- Już, poszedł sobie?- dodałam pytając o film
- Tak. Polazł gdzieś!- odpowiedział, a ja odkryłam twarz
- Aaa!- pisnęłam i ponownie zakryłam twarz- Proszę, wyłącz to coś. Proszę...- mówiłam błagalnym głosem
- Aii... Coś pilota nie mogę znaleźć...
- To rusz się i wyłącz!- nakazałam
- Chyba przykleiłem się do kanapy!- żartował. Spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem i rzuciłam poduszką. Zerknęłam na telewizor i pożałowałam tego. Bez żadnego namysłu wtuliłam się w tors piłkarza i zamknęłam oczy.
[ Moritz ]
Kuba poprosił mnie, żebym zajął się jego młodszą siostrą, kiedy on będzie w klubie. Bez wahania zgodziłem się. Po pierwsze nie chciało mi się zbytnio iść z nimi, a po drugie chciałem ją poznać. Kuba bardzo dużo o niej mówił i wywnioskowałem, że to super dziewczyna. Grubo po 20 zjawiłem się pod domem kumpla. Otworzyła mi przepiękna blondynka i to w SAMYM ręczniku. Po krótkiej konwersacji, bez słowa wpuściła mnie do środka. Poszła się ubrać i po jakiś 5 min. była z powrotem. Zrobiliśmy kolację... Taa... chyba ona zrobiła. Oczywiście jak to ja musiałem coś wykombinować. Potłukłem jajka. Po prostu zapatrzyłem się. Tak pięknie wyglądała. Po zjedzeniu kolacji Marcela, bo tak ma na imię, wygoniła mnie do salonu i kazała włączyć jakiś film. Wypadło na horror. Po 30 min. blondynka zorientowała się, że to takiego wyboru dokonałem. Dowiedziałem się, że nie lubi tego typu filmów. Podroczyłem się trochę z nią. Nie powiem twarda jest! Myślałem, ze przy pierwszej lepszej scenie z krwią przytuli się do mnie. Jak widać pozory mylą. Dopiero, kiedy była scena, na której było pełno krwi drobna blondynka przytuliła się do mnie. Spodobało mi się to... Kiedy film dobiegł końca spostrzegłem, że 20- latka śpi.Tak, to też wiem od Kuby. Delikatnie wziąłem ją na ręce i zaniosłem na górę.
- Co ty robisz?- wymamrotała, kiedy wchodziliśmy po schodach
- Cii... śpij!- po tych słowach ponownie przytuliła się do mnie.
Położyłem Marcelę na łóżku i chwilę zastanawiałem się czy rozebrać ją. Stwierdziłem jednak, że lepiej nie. Przykryłem blondynkę kocem i wyszedłem. Sam wziąłem koc i poszedłem do pokoju gościnnego. Po krótkich przemyśleniach Morfeusz wziął mnie w swoje objęcia...
*Następny dzień*
[ Marcelina ]
Obudziły mnie promienie słoneczne, wpadające do mojego pokoju. Właściwie co ja tutaj robię? Pewnie Moritz przyniósł mnie tutaj. Niechętnie zwlekłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Postanowiłam, że pobiegam. Noga już mnie tak nie boli, więc czemu nie. Wyjęłam ubrania do biegania i powędrowałam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, włosy związałam z w kucyka i poszłam do pokoju gościnnego. Zgadywałam, ze właśnie tam spał szatyn. Weszłam i zastałam smacznie śpiącego Moritz'a. Aż szkoda było go budzić.
- Mo...- szepnęłam mu do ucha. Nic.- Moritz!- powiedziałam już normalnym głosem. Też nic. Postanowiłam, ze użyję bardziej twardszej metody.- Moritz, za 5 min. gracie z Bayernem o puchar Niemiec!- krzyknęłam. Podziałało. Młody Niemiec od razu zerwał się na równe nogi.
- Co?- zaczęłam się śmiać na widok jego przerażonej miny.
- Żebyś widział swoją minę! Mogłam Ci zdjęcie zrobić!- mówiłam przez śmiech
- Osz, ty mendo!- powiedział przybliżają się do mnie. Ja natomiast oddalałam się od niego...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejaa!
Dzisiaj trochę wcześniej. Dopadło mnie mocne przeziębienie, więc siedzę w domu.
Dla mnie ten rozdział nie jest jakiś niesamowicie ciekawy,
alee następne będą o wiele ciekawsze.
Mam nadzieję, ze podoba się i nie zawiodłam.
Jak myślicie co zrobi Moritz?
Jeżeli coś Wam się nie podoba to spokojnie walcie w komentarzach. Zniosę waszą krytykę.
CZYTASZ ~ KOMENTUJ
Pozdrawiam Kinga ♥
Hm...zacznie ją łaskotać ? :D hahahaha :D rozdział boski <3
OdpowiedzUsuńHmm...no co to powiedzieć ? Czyżby Mo zacznę ją gonić, a potem łaskotać ? :)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! Czekam na nn <33
Pozdrawiam i zdrówka życzę. Twoja kochana Lewizna :*
Cudny rozdział ;D
OdpowiedzUsuńMo jest cudny ;D Myślę że będzie ją gonił ;D
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ;*
Pisz inna czciąką bo ja na komórce czytam i nic nie widać
OdpowiedzUsuń