sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 31 ~ Obiecaliśmy sobie coś...

- AHA!- podsumowałam
- No... Nieźle!- dodał blondyn
- Tsa..
- Yhmm...
- Mmmm...
- Mrr....- mruknął i zbliżył się się do mnie, a ja oddalałam się od niego i po chwili leżałam na łóżku.
- Stop!- odepchnęłam go i uśmiechnęłam się.- Nie pozwalaj sobie.
- Będę.- uśmiechnął się złowieszczo
- Nie.
- Tak. 
- Nie.
- Nie kłuć się ze mną. Powtarzam. I tak nie wygrasz.
- A skąd ta pewność!?
- Aaa... Nie wiesz??
- Nie.
- Ja też nie.- wyszczerzył się.- Nie, no... Przecież jestem ten Marco Reus. Pewny siebie blondyn.
- Ahh... Zapomniałeś o czymś.- odparłam tajemniczo.- Pewny siebie farbowany blondyn.- powiedziałam poruszając zabawnie brwiami.
- Tyy...- powiedział i rzucił się na mnie. Zaczął mnie gilgotać, a ja rzucałam się po łóżku jak jakaś idiotka. Jakbym miała padaczkę.
- Ma... Marco... Przestań, proszę.- mówiłam, kiedy tylko miałam na to szansę.
- A co z tego będę miał?- zapytał przestając na chwilę.
- Kopa w dupę chcesz? Z chęcią ci go sprzedam.- wyszczerzyłam się, ale od razu tego pożałowałam. Mogłam tego nie mówić. Blondyn znów zaczął mnie łaskotać.- Reus... Deklu!- wydarłam się- Proszę...
- Ponawiam pytanie. Co będę z tego miał?
- No powiedziałam. Kopa w dupę co najwyżej.- powiedziałam ze śmiechem.
- Trzeci raz nie zapytam.
- Uhg! A co chcesz?- zapytałam, ale kiedy zobaczyłam jak Marco porusza brwiami...- Zapomnij!
- Nawet nic nie powiedziałem.- "oburzył się"
- Same twoje testy mówią za siebie.- powiedziałam uśmiechając się.
- Nie, prawda.
- Prawda.
- Nie. A teraz buziak.- wskazał na swoje usta.
- Pogięło cię?- zapytałam unosząc jedną brew ku górze.
- Sorry, pomyłka.- tym razem wskazał na swój policzek. 
- No ja myślę.- odparłam, złapałam Marco za koszulkę i przyciągnęłam do siebie, po czym pocałowałam go w polik. 
- Thank you.- szepnął mi do ucha.
- Zaawansowany angielski? Sorry, to nie moja bajka.- pokręciłam głową, na co ten prychnął śmiechem.
- Serio? A ja myślałam, że potrafisz mówić w tym języku. W końcu mieszkałaś w Londynie, studiowałaś tam, poznałaś chłopaka. No i niedawno słyszałem twoją rozmowę z Patrickiem... Właśnie w tym języku.- rozgadała się, a ja momentalnie posmutniałam. Wszystko wróciło. Wszystko co było z nim związane. Wszystko co z nim przeżyłam. Dobre i złe chwile. I ten sms: "Jeżeli kiedykolwiek mi wybaczysz... Dziękuję! Pomimo wszystko kocham... Patrick <3" Chyba nigdy nie zapomnę tych słów.
- Przepraszam. Wiem, ze nie powinienem tego mówić.- przytulił mnie.
- Nie szkodzi.- mimowolnie uśmiechnęłam się.

***
- Okey. To pouczę cię trochę karnych....- powiedział Marco, kiedy byliśmy byliśmy poza jego domem. Kilka metrów przede mną stała niewielkich rozmiarów bramka, a obok niej kilka piłek. Co prawda bramka nie była taka jak na prawdziwym boisku, ale też nie była taka jak dla dziecka. Taka w sam raz.- Chodź..
- Nie. Wiesz... Ja lepiej popatrzę jak robi to zawodowiec.- uśmiechnęłam się.
- No dobra. To potrzymaj mój telefon. Tylko nie upuść.- podał mi swojego IPhona. Piłkarz ustawił sobie piłkę kilka metrów od bramki i zaczął strzelać. No... Jemu to wychodziło genialnie. No bo kto nie strzeliłby do pustej bramki..!? Trochę mnie to śmieszyło, ale próbowałam się opanować. 
- Z czego się śmiejesz?- zapytał blondyn patrząc na mnie.
- Z ciebie.- zaśmiałam się. Nie przemyślałam tej odpowiedzi i już po chwili stałam przyparta do ściany przez nijakiego Reus'a.
- Ze mnie?- zapytała podejrzliwie
- Yhmm... A z kogo, myślisz? Jesteśmy tutaj tylko my.- rozejrzałam się, aby upewnić się. Marco nie zdążył odpowiedzieć, bo lunął deszcz. Jak świeciło słońce, tak teraz padał deszcz.
- Chodź do domu.- złapał mnie za rękę i nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, bo już byłam w domu Marco. Nie puszczając mojej ręki "pognał" na górę. Wszedł do swojej sypialni i po chwili wrócił z jakąś koszulką. Nie powiem. Byłą duża i na pewno Marco.
- Przebierz się. Jesteś mokra.- stwierdził dając mi ową koszulkę.
- Zboczeniec.- skwitowałam i nie czekając na reakcję blondyna weszłam do łazienki. Długo w niej nie przebywałam, bo tylko chwilę. Otóż nie było w niej ręcznika, którym mogłabym się wysuszyć. Wyszłam i wpadłam na Marco, który chyba nie ruszył się z miejsca.
- Eeemm...- nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ piłkarz nie pozwolił mi na to.
- Już się przebrałaś.?- zapytał lekko dociskając mnie do ściany.
- A widać? Wyglądam jakoś inaczej?- odpowiedziałam pytaniem. Nie uzyskałam już odpowiedzi, tylko pocałunek Marco. Nie wiedziałam co zrobić... Przecież... Odepchnęłam od siebie piłkarza.
- Obiecaliśmy sobie coś...- powiedziałam  spuszczając głowę w dół.
- Marcela... Ja tak nie mogę. Nie potrafię... Rozumiesz?- zapytała łapiąc za mój podbródek, po czym uniósł go do góry.
- Nie, nie rozumiem.- skłamałam. Rozumiem i to bardzo dobrze.- Wytłumacz mi.- czekałam na te dwa piękne słowa. Słowa, które mogłyby zmienić moje życie...
- To ty mi wytłumacz!- krzyknął.- Dlaczego? Dlaczego taka jesteś? Taka cholernie niedostępna?- zadawał pytania, a po moich policzkach spłynęło kilka słonych kropelek. On... On krzyknął. Jak mógł!? Wytarłam łzy i wyminęłam go.- Nie. Nie rozumiem. Czekaj.- złapał mnie za rękę i znów przycisnął do ściany.- Czyli to wszystko... Wszystko co było pomiędzy nami to... To była dla ciebie tylko zabawa?- zapytał z wyrzutem.
- Nie. Marco... To nie jest zabawa...
- A co? No co? Powiedz.- jego wyraz twarzy... Kompletnie inny. W ogóle mi nieznany. 
- Nie ważne.- powiedziałam nie łapiąc oddechu i odeszłam.- Wiesz, Marco...- zatrzymałam się.- Ja sama nie wiem co jest pomiędzy nami. Ale wiem na pewno.... Dla mnie to nie jest zabawa.- mówiąc to spojrzałam na niego. Stał oparty o ścianę, na jego twarzy malowały się dezorientacja, smutek i zawiedzenie... Zbiegłam na dół, gdzie w salonie na stoliku leżał mój telefon, który pozostawiłam tutaj wcześniej. Po chwili spoczywał już w mojej kieszeni. Ujrzałam karteczki i długopis na stoliku, więc postanowiłam napisać Reus'owi karteczkę. Nie wiedziałam co mam napisać, ale wiedziałam jedno. Muszę napisać prawdę.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejo....
I mamy 31!
W końcu udało mi się zrobić to co chciałam. 
Co prawda miało to wyglądać nieco inaczej, ale wyszło tak.
Jak myślicie? Co napisze Marcelina Reus'owi?

Baaardzo dziękuję za 17 komentarzy pod 30 rozdziałem.
To dla mnie bardzo dużo znaczy.
Dziękuję również anonimkowi za pytanie na ask'u.
Zmotywowałeś/ aś mnie tym pytaniem. <3

Buziaczki... ;** Kinga <3

15 komentarzy:

  1. Już się nie moge doczekać kolejnego :) Od 30 rozdziałów czekam kiedy będą razem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Twój blogg :P Czekam na następny rozdział :DDD

    OdpowiedzUsuń
  3. no i pokręciłaś :) dlaczego? Mam nadzieję, że Marcela na piszę tam po prostu: kocham cię, i że oni wreszcie bd razem :D pozdrawiam http://walcz99.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział GENIALNY, BOSKI, CUDOWNY, NIESAMOWITY... Mogłabym tak wymieniać w nieskończoność. ;* Dlaczego on jej nie powiedział, że ją kocha? Mam nadzieje, że ona mu napisze "kocham Cię" i będą razem. *.*
    Pozdrawiam, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba wiem co mu napisze :3
    Rozdział genialny *,* no kurde kiedy oni będą razem ? :3
    Z niecierpliwością czekam na nn<3
    Buziaki :******

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiedziałam, że jest zbyt piękne!
    To słońce chyba Ci zaszkodziło i to opalanie! No ja się pytam jak mogłaś ?! Obiecuje, że ukatrupię Cię jak tylko się spotkamy! ^^

    Co do rozdziału:
    Marco nie musiał unosić głosu na Marcele, kurde facet na kobietę się nie krzyczy! Mama go tego nie nauczyła ?! Grr... Marco grabisz sobie u mnie w tym momencie! Nie wiem jak on to zrobi, ale musi ją za to przeprosić. Niech kupi 20 czerwonych róż i idzie do niej, albo nie! To nie dla Marco. Niech wynajmie balon, zaczepi się o SIP i niech napisze na nim "Kocham Cię Marcela" Ooo to najlepiej do niego pasuje! <3
    A co do Marceli to mogła mu powiedzieć co do niego czuje! Przecież to widać na kilometry, że ciągnie ją do niego! Wgl. to jestem ciekawa co mu napiszę na tej kartce ? Czyżby dwa piękne słowa ?
    No nic nie wymyśle co ona mogła by mu tam napisać! Więc zostaje mi czekać na nn <3

    Buuzaiki ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko.. Przecież ten rozdział pobił wszystko na głowę. <3 Czemu oni sobie w prost nie umieją powiedzieć prawdy. Jestem pewna że byliby szczęśliwi. A tu du*a, Marcela boi się powiedzieć prawdy, z resztą Marco też mógłby się wziąć za siebie i wyznać to co czuje. No przecież oni muszą być razem. Ich ciągnie do siebie jak nikogo innego.
    Aż się boję co ona mu tam na piszę i szczerze nie mam bladego pojęcia co znajdzie się na tej kartce... Czekam na nn. ;****

    Buziaki ;****

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie no w tym momencie Marco mnie nieźle wkurzył... Chłopie! Na kobiety głosu się nie podnosi! Ciekawa jestem co wydarzy się dalej, czekam na dalsze losy :)
    Zapraszam do siebie http://l-amor-con-amor-se-paga.blogspot.com/2014/07/chapter-4.html
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ogarnęli by się, wyznali co do siebie czują i byliby ze sobą, a nie takie podchody robią :D
    Strasznie jestem ciekawa co Marcela napisała na tej karteczce! :D
    Czekam z niecierpliwością na następny :)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie spodziewałam się ze tak szybko dodasz kolejny rozdział :) ale to w sumie dobrze bo bardzo byłam ciekawa :D ej ale myślę ze wszystko będzie miedzy nimi okeej w dalszej części :D buzkaa :*

    OdpowiedzUsuń
  11. ŚWIETNY JAK ZAWSZE ! Czekam na następny :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Super rozdział ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  13. genialny rozdział jest cudowny..
    no zrobiło się mega ciekawie ciekawie co bd dalej..
    dodawaj szybko..:)
    napisze mu że coś do niego czuje..:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam nadzieję, że napisze mu, że go kocha <3 Ciekawa jestem jak Marcela wyglądała w za dużej o kilka rozmiarów koszulce Marco ;-) Dawaj szybko kolejny nie mogę się doczekać "Naraszki" :-P

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja cie błagam...nie pokręć nic i niech prawda to bedzie ' kocham cie ', a nie ' nie wyobrażam sb jak mielibyśmy byc razem...przepraszam'..
    Czekam z nieeeeecierpliwoscia na następny rozdział! <3 pisz szybciutko :c

    OdpowiedzUsuń