sobota, 24 maja 2014

Rozdział 18 ~ "Carolin Böhs, kojarzysz?"

Proszę, przeczytaj notkę pod rozdziałem! ;)
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- Głupek!- po chwili sama się zaśmiałam. Kiedy już skończyłam, zamknęłam apteczkę i poczułam ręce Marco na mojej talii. Przyciągnął mnie do siebie i zbliżył się jeszcze bardziej do mnie. Ale to co zrobił, powiem szczerze... Zaskoczył mnie!
Chwilę później poczułam jego usta na moim policzku, czym wywołał przyjemny dreszcz.
- Dziękuję.- szepnął mi do ucha
- Nie ma za co.- także szepnęłam i pocałowałam go w polik. Ale chyba Marco źle mnie zrozumiał... i chciał więcej! Ponownie zbliżył się do mnie i chciał pocałować, ale tym razem w usta. Odsunęłam się od blondyna.
- Marco, nie zrozum mnie źle. Niedawno rozstałam się z chłopakiem i jak na razie mam dość facetów. Z resztą sam wiesz jak jest.- wytłumaczyłam, ale na twarzy Marco nadal widniało rozczarowanie.
- Przepraszam...- spuścił głowę
- Ej, gdzie ten pogodny Reus!?- zapytałam łapiąc za jego podbródek i uniosłam do góry. Marco korzystając z okazji, że byłam blisko niego musnął moje usta.
- Mmm... Słodziutkie!
- Ejejej, tak się nie bawimy! To nie fair!- "obraziłam się"
- Kto powiedział, że będzie fair!?- powiedział wstając. Szedł przed siebie nadal trzymając ręce na mojej talii, a ja cofałam się. Dokładnie obserwowałam każdy jego ruch. Każdy był tak bardzo tajemniczy... W pewnym momencie poczułam kanapę i upadłam na nią, a za mną Marco.
- Złaź!
- Poproszę!- wskazał na swoje usta
- Nie.
- No to nie. Mi jest tak wygodnie...- wyszczerzył się
- Gorzej ze mną!- przewróciłam oczami
- Więc jak?- zapytał z cwaniackim uśmieszkiem
- Nie.
Leżeliśmy tak już dobre 10 min., a Marco nadal ze mnie nie schodził. Ani drgnął. Powoli ciężar jego ciała, powodował trudności z oddychaniem.
- Nie mogę oddychać!- odezwałam się w końcu
- Przykro...- uśmiechnął się szyderczo. Postanowiłam nie odpuszczać, w końcu kiedyś mu się znudzi. Chyba...
- Nie doczekam się, nie?- zapytał zrezygnowany po jakimś czasie
- Jak nie jak tak.- chciałam się troszkę z nim pobawić. Jak on ze mną może, to czemu nie ja!?
- Serio?- zapytał zaskoczony
- Noo... Ale musisz ze mnie zejść!- podałam ultimatum
- Nie wiem... A jak mnie wystawisz?
- Wystawić to możesz co najwyżej kwiatki za okno!- zaśmiałam się. Chwilę później byłam już "wolna". Podniosłam się i wyszczerzyłam z wiadomości, iż mój plan powiódł się.
- No to... Zjesz coś?- zapytałam ze śmiechem i udałam się do kuchni
- O niee!- podbiegł do mnie, wziął na ręce i ruszył w stronę drzwi balkonowych.
- Miśku, no!- słodziłam mu
- Chce buziaka! Tu i teraz!- rozkazał, kiedy stał już ze mną nad basenem
- Marco, no!- mocno objęłam go. Za "chiny" nie chciałam doznać bliskiego spotkania z wodą.
- Tu i teraz!- nie odpuszczał. Stałam i dokładnie obserwowałam każdy centymetr jego twarzy. Mimo, iż kusił nie chciałam się z nim całować. My nic o sobie nie wiemy. Postanowiłam już dać mu tą satysfakcje i przyjemność. Pocałowałam i położyłam ręce na jego szyi. Te usta... Były tak słodkie i soczyste... Objął mnie i przyciągnął do siebie...

- Moja wyobraźnia jest za bardzo rozwinięta.- powiedziałam do siebie i tak jakby zapomniałam, że stoję przy Marco
- Yyy? Wyobraźnia? Co z nią nie tak..?- zapytał zdezorientowany
- Em.. Nie ważne!- uśmiechnęłam się- Marco, proszę. Ja nie umiem pływać! Naprawdę!- mówiłam poważnie. I to jest prawda. Tak, nie umiem pływać. Mam 20 lat i nie umiem pływać. Dziwne, nie!?
- No dobra...- lekko zwolnił uścisk. Uff.. jakie ja mam szczęście!
- Dziękuję!- uśmiechnęłam się. Razem udaliśmy się do kuchni, gdzie siedziała już cała rodzinka.
- Siema!- krzyknął mi Reus nad uchem
- Ciszej, błagam!
- Zjesz z nami?- zapytała Agata akurat sadzając przy stole Oliwkę- Z resztą co się pytam!- odparła i ruszyła do kuchni. Spojrzałam na Reus'a, który stał z nijaką miną i przyglądał się wszystkim obecnym. Pokręciłam głową, złapałam go za rękę i pociągnęłam go do stołu. 

*Kilkanaście dni później*
Przez te wszystkie dni zaprzyjaźniłam się z Sophie. To naprawdę fajna dziewczyna. W połowie Polka. Kiedy miała 12 lat przeprowadziła się do Dortmundu i nadal tutaj mieszka z rodzicami. Również interesuję się fotografią i piłką nożną, ale również muzyką. Chodzi do szkoły muzycznej i spełnia się w niej. Miła, sympatyczna, pomocna, ale też baaardzo pyskata 21- letnia, z którą mam wspaniały kontakt i która przez ten czas stała się moją przyjaciółką!...
     Od czasu mojego ostatniego spotkania z Marco, piłkarz nie odzywa się do mnie. Trochę, a raczej bardzo mnie to dziwi, a jeszcze bardziej smuci. Nie chcę, żeby źle o mnie myślał. Nie wiem o co chodzi. O to, że Patrick uderzył go!? Nie, chyba nie. Marco nie jest taki... Chyba. Z resztą nie znam go. Prawie nic o nim nie wiem... A mimo to, boli mnie to, że się nie odzywa. Z resztą jak nie chce to niech się nie odzywa. Mnie to już wszystko jedno! Jak już coś to rozmawiam tylko z Moritzem, Robertem albo Erikiem. A właśnie Erik, super chłopak. Nie ma takiego dnia, w którym by się nie śmiał. Co by ktoś nie powiedział to ten ucieszony jakby księżyc zobaczył! Dosłownie. Super mi się z nim rozmawia... I jest gitesik, jak to mówi szatyn.
     Leżę sobie właśnie na moim łóżku w pokoju i tępo patrzę w sufit. Tak strasznie mi się nudzi! Ja pierdziu! Nie mam zielonego pojęcia co ze sobą zrobić! Zapomniałam... Skleroza...! Sophie przychodzi dzisiaj o 18. Postanowiłam zejść na dół zrobić coś do przekąszenia. Schodząc po schodach usłyszałam głos Kuby i kogoś jeszcze. Bardzo dobrze go znam. Aż za dobrze. "Nie zwracaj na niego uwagi!"- powiedziałam do siebie w myślach. Swoje kroki skierowałam do kuchni. Poszło łatwiej niż się spodziewałam. Będąc już w wcześniej wspomnianym pomieszczeniu usiadłam na krześle, zastanawiając się co zrobić. Naleśniki? Niee. Zapiekanka? Niee... Ciasto? Z bloga Ani. Tak, to jest dobry pomysł.
- Ooo, cześć Marcela.- usłyszałam ucieszony głos Marco
- Cześć.- powiedziałam bez większych emocji. Tak, jestem na niego zła. Po chwili piłkarz stał już przede mną. Blondyn chciał mnie powitać buziakiem, ale odsunęłam się od niego.
- Przepraszam, że się nie odzywałem.- powiedział patrząc mi w oczy
- A czy mogę znać powód?- zapytałam wlepiając wzrok w kant blatu kuchennego. Marco uniósł mój podbródek do góry i patrzyliśmy sobie w oczy.
- Musiałek załatwić coś baaardzo ważnego, ale i głupiego.- ta wypowiedź wywołała u mnie śmiech
- Ahh... Tylko tyle!? Chyba należy mi się odrobinkę więcej?
- Carolin Böhs, kojarzysz?


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej, no więc tak
Rozdział jest do kitu!
Strasznie mi się nie podoba..! :/
Hm... A więc tak...
A ogóle czyta ktoś jeszcze moje opowiadanie?
Ostatnio liczba komentarzy pod rozdziałami spadła i troszkę jest mi przykro. ;c
Wiem, że są osoby które czytają mojego bloga.
Dziś na tyle!


Buźka, Kinia ♥ ;**





20 komentarzy:

  1. Tak, więc miska wiesz, że ja wielbie Twego bloga! :)) Więc dla mnie rozdział jak zawsze cudowny! :) Nosz kurde...jak chcę więcej! Jestem cikawa co powie Marcela.., ;D a co do Marco to czyżby zerwał z Caro ? Czy coś innego jest z nią związane ?! Mam nadzieje, że się nie długo tego już dowiem o co z nią chodzi! ^^ czekam na nn <3

    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja czytam, ale z powodu braku internetu nie mogłam komentować. No właśnie ja też jestem ciekawa co z tą Caro, chociaż mogłaś napisać co z nią... całuski, całuski i jeszcze raz całuski aż mi się nie dobrze robi z tej słodkości, ale czekaj mi sie zdaje ze Marco nie jest z Caro, no no czy jakby był z Caro to by chyba nie chciał całować Marceli no nie?
    Pozdrawiam i całuje
    Werooooo....

    OdpowiedzUsuń
  3. No nieźle mnie wkręciłaś z tą wyobraźnią... Ha mam nadzieje że to kiedyś nastąpi i jestem ciekawa co dokładnie musiał załatwić Marco, czekam na nexta :* mam nadzieje że to się wyjaśni

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie, nie, nie Lama musi być z Marcelą. Nie dopuszczam innej opcji, ale oni mogli się pocałować noo. Czekam na nexta, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpadłam tu przez przypadek i nie żałuję.
    Na początku zdziwiło mnie, że Reus się nie odzywał skoro już się pocałowali. Przecież na tym Mu zależało.
    Carolin, ech.
    Mam coś dziwne, złe przeczucia. Dlaczego powiedział, że musiał coś dziwnego załatwic?
    I dlatego nie mógł porozmawiac przez te dni z Marcelą?
    Nie podoba mi się to.
    Czekam na nn i zapraszam do siebie: http://powrotyirozstania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. O nie Carolin -_- nienawidzę jej -_- hahahaha rozdział genialny :D cieszę się że Marcela zaprzyjaźniła się z Sophie :3
    Z niecierpliwością czekam na nn<3
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja czytam i nie zamierzam przestawać.! :**
    Więc główka do góry i pisz dalej to cuda... <3 ;D
    Nie za ładnie się zachował Marco i do tego jestem strasznie ciekawa co z tobą Carolin chodzi.
    Nie znoszę jej ! -,-
    Rozdział cudowny. ;*** Czekam na następny ;D

    Zapraszam do siebie. <3

    Pozdrawiam Marta ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. No ja czytam Twoje opowiadanie! Ostatniego rozdziału nie skomentowałam, bo nie miałam czasu w tygodniu :( Wybacz mi! :D
    Co do rozdziału. To jak można odrzucić Marco Reusa?! Przecież ja jakbym była na jej miejscu to w tamtej chwili bym nawet nie pamiętała jak mam na imię, a co dopiero, że mam dosyć facetów :D
    Noo ale w końcu Marco dopiął swego! :D
    O kurczę! Zaskoczyłaś mnie tą końcówką! :o Ciekawi mnie strasznie co Marco musiał załatwić z Carolin...

    Rozdział wcale nie jest do kitu! :) Pisz szybko następny, bo mnie ciekawość zje :D
    Buziak ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. I gitesik :D pisz dalej ją czytam ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Mmm słodki pocałunek i te podejścia co właściwie jest nie podobne do Reusa, który jest w związku z Caro. Albo już nie jest. I co musiał załatwić ? Przecież w każdej chwili mógł napisać, krótkiego sms'a. więc może był gdzieś gdzie nie było zasięgu np. jakieś góry albo coś nie mam pomysłu. Bardzo, bardzo, bardzo spodobały mi się słowa Reusa " Carolin Böhs, kojarzysz? ".
    Mam dziś urodziny i ten rozdział jest świetnym prezentem . Dziękuję :D
    http://miloscwdortmundzie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. czytam:) bo opowiadanie jest naprawdę genialne*.*pisz dalej bo mnie ciekawość zżera co będzie dalej xD pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny ;) czytam od początku ;) kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  13. fajnie fajnie

    OdpowiedzUsuń
  14. czytam od niedawna i jest genialny..
    masz talent dziewczyno..
    masz jeszcze jakieś z piłkarzami BvB ?

    OdpowiedzUsuń
  15. Hej przypadkiem wpadłam na tego bloga i bardzo mi się spodobał.
    No w końcu taka słodka akcja a On postanawia sie nie odzywac przez bardzo ładny czas.
    No faceci....-.-
    Przeciez co to za wymówka, że niby Caro.
    Co więziła Go w piwnicy przywiązując do kaloryfera?
    Świetny rozdział. Czekam na nn i zapraszam do siebie: http://bvb-mojamilosc.blogspot.com/

    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  16. I takim oto sposobem już znienwidziłam pannę Bohs.
    Mam nadzieję, że blondyn zrobił z Nią porządek, no.
    Niedobrze, że się tak długo nie odzywał. Też bym sie obraziła.
    Czekam na nn


    Zapraszam na prolog nowego opowiadania: http://kochac-nie-znaczy-miec.blogspot.com/

    i kolejny rozdział tu : http://pamietnikzdortmundu.blogspot.com/
    Buziaki:**

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja tu się łudzę, że Marcela i Marco będą razem, a tu nagle Marco się nie odzywa. Też na miejscu bohaterki obraziłabym się na niego. Jestem ciekawa o co chodziło z Caro. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. :)
    Przy okazji zapraszam do siebie na prolog nowego opowiadania! :)
    http://l-amor-con-amor-se-paga.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. KOCHAM TWOJEGO BLOGA!! :* Czekam na kolejne rozdziały i mam cichą nadzieję że kiedyś założysz bloga z opowiadaniem o Lewym i Mario :) <3 Masz duży Talent :D

    OdpowiedzUsuń
  19. polik?? P-O-L-I-C-Z-E-K!! kurde tego się nie da czytać jak tak piszesz. Nie wymyślaj sobie słów tylko zacznij się uczyć polskiego dziewczynko!

    OdpowiedzUsuń